Wrażenia uczestników wykladu otwartego na Politechnice Warszawskiej 9 maja 2011 |
Wrażenia Raistlin'a Wykład Feniksa uważam za naprawdę udany. Schemat pytania-odpowiedzi, to dobra forma i jeżeli słuchacze są dość zaangażowani, to świetnie wychodzi. Było faktycznie kilka osób, które potrafiły porządnie sklecić pytanie. Feniks jako osoba roztacza aurę zapierdolu i motywacji. Posiada rzadką umiejętność komentowania reakcji słuchaczy. Gdy ktoś się wierci - przerywa i komentuje, że mu to nie odpowiada. Jest to oczywiście zabieg czysto żartobliwy i ku uciesze publiczności, ale to fajna odmiana po większości wykładowców, którzy są zatopieni w swoich myślach i w efekcie gadają do siebie. Tutaj było poczucie, że wszystko jest zrobione dla nas i ze szczerych intencji. Jako że zajmuję się na co dzień czytaniem z mowy ciała, to mogę wywnioskować typową postawę świadczącą o poczuciu własnej godności i wartości. Gdy opowiadał nam o tym, żebyśmy nigdy nie zatracili chciwości i zawsze pragnęli więcej i więcej, to marszczył nos oraz czoło i podnosił górną wargę. Czyli typowa reakcja agresji. Jest to dobra agresja, która motywuje. Feniks wpajał, że samo nic się nie zrobi właśnie z tym wyrazem twarzy. Używa tej miny, jako podkreślenia wagi tego, co mówi. Odpowiadał nawet na najgłupsze pytania, chociaż oczywiście stosownie je skomentował. Wykazywał się dużą cierpliwością i czasami miało się wręcz wrażenie, że traktuje zgromadzonych jak dzieci. Tłumaczył prosto i dobitnie. Kiedy wspominał coś o osobach, które nic nie robią, to agresję zastępował uśmieszek pogardy. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak dużo można zobaczyć po prostu uważnie się przyglądając. Natomiast dzięki temu widać, czy ktoś jest spójny w tym, co robi. Tutaj widać było absolutne przekonanie, co do słuszności swoich słów.
...wkrótce kolejne opinie |