Podobno podchodzenie do kobiet jest takie stresujące…
Masz rację zdecydowanie bardziej przyjemne są zawody w boksie tajskim full contact, bycie pilotem oblatywaczem, utknięcie na zepsutej stacji kosmicznej zawieszonej na orbicie około ziemskiej, zgubienie się w dżungli, operowanie przez chirurga, któremu trzęsą się ręce i ma 60 lat (przeżyte na własnej skórze), wspinanie się bez zabezpieczenia, bycie członkiem ekspedycji badawczej na biegunie północnym gdzie temperatura ma ok
-60 stopni Celsjusza i ciągle spada. No masz rację, to takie stresujące. Czasami zastanawiam się nad tym jak sobie dać radę. Impreza, świetna zabawa, piękne kobiety. Oj ciężko, ale ktoś musi to robić:) Dobra, koniec żartów.
Poniżej masz porcję solidnych przekonań i sposobów, które złamią Twój lęk przed podejściem. Pamiętaj, że nawet najlepsza wiedza jest gówno warta bez praktyki. Zrób sobie przysługę i zastosują zawarte tu informacje w praktyce.
I. Nie ma kobiet, do których boisz się podejść, są tylko takie, które za słabo Ci się podobają.
Podchodzę tylko do kobiet, które BARDZO mi się podobają. W tej kwestii nie uznaje kompromisów. Najpierw mam do czynienia z wyglądem kobiet. Jestem mężczyzną, więc normalne i zdrowe jest to, że wybieram kobiety, które mi się podobają. To co dla innych jest przeszkodą (ona jest zbyt atrakcyjna dla mnie) dla mnie jest bodźcem do działania (ona jest tak atrakcyjna, że jedyna opcja to podejść i sprawdzić co jeszcze ma do zaoferowania).Do wrażenia o atrakcyjności kobiety mogę dorzucić wrażenia od strony społecznej, np. jak jest ubrana, czy ma brudne włosy, czy ma tatuaże, tunele w uszach, kolczyki w dziwnych miejscach, czy nosi wojskowe buty, jak pachnie, jak traktuje ją jej towarzystwo, jaką pełni w nim rolę itp.. Robię tzw. skanowanie przed podejściem.
Lęk przed podejściem, zamieniłem w podniecenie. Bardzo lubię to uczucie, gdy mam przed sobą seksowną kobietę i wiem, że podejdę do niej. Nie mam kompletnie pojęcia co się stanie i mocno mnie to nakręca. Pod skórą czuję, że przedstawienie czas zacząć.
Zauważyłem, podobnie jak inni ludzie, którym przedstawiłem swoje podejście do kwestii podchodzenia do kobiet, że z kobietami, które autentycznie Ci się podobają lepiej się rozmawia, chce się iść dalej w procesie jej poznawania. Jest to szczere z Twojej strony. Pomyśl przez chwilę, po co Ci kobieta, która Ci się nie podoba. Mając mocne pozytywne przekonania na swój temat pytanie jakie sobie zadasz podchodząc do kobiety zmieni się. Na początku było coś w stylu „A co jeśli ….bla, bla, bla (Twoja wymówka?)” to teraz będzie „Kiedy się z nią umówię i czy mam czas w tym tygodniu?”.
II. Spójność i szczerość względem samego siebie.
Bardzo dużo daje mi świadomość tego czego chcę i kim jestem, oraz pogodzenie się z tym. To się nazywa spójność. Spójność to jedna, z tych rzeczy, które możesz dać sobie tylko Ty.
Najważniejsza jest praktyka, a wraz z nią idąca mentalność dostatku. Gdy idziesz do klubu i za każdym razem poznajesz piękną kobietę to już bez znaczenia jest czy, któraś nie odbierze telefonu itp. Statystyka i świadomość tego, że świat jest pełen wartościowych kobiet daje realną przewagę psychologiczną.
III. Jeśli możesz się czymś martwić to znaczy, że to jeszcze nie nastąpiło.
Mózg ludzki został skonstruowany do rozwiązywania stosunkowo prostych kwestii jak ucieczka, obrona lub atak. Przeładowanie bodźców dostarczanych powoduje, że 90% myśli jest zbędnych.
Miałeś pewnie sytuację, gdy stresowałeś się przed jakimś ważnym egzaminem. Zastanawiałeś się jakie mogą być pytania, w pośpiechu kserowałeś dodatkowe materiały, drukowałeś ściągi i ostatkami sił uczyłeś do 4 nad ranem, napędzany wizjami tego jaki ciężki będzie ten egzamin (w poprzednich latach wykładowca usadził 80% studentów).
W dniu egzaminu okazywało się, że jest on chory i egzaminu nie będzie. Zmarnowałeś cały ten czas na martwienie się czymś co istniało tylko w Twojej głowie.
Identycznie jest w kwestii podchodzenia do kobiet. Nigdy nie wiesz co się stanie gdy do niej podejdziesz, nie wiesz o niej nic (jedynie możesz się domyślać).
Ludzie zwykle, albo żyją przeszłością (rozmyślają o tym co było), albo halucynują na temat przyszłości (co jeśli…). Sekret tkwi w tym, aby być obecnym TERAZ. Na dobrą sprawę, będąc tu i teraz nie masz większych problemów. Czytasz ten poradnik. Siedzisz przed komputerem. Jeśli dostarłeś do tej części to prawodpodobnie też, nikt Ci nie przeszkadza. Mieszkasz w cywilizowanym kraju z dostępem do internetu. Na 99% jesteś Polakiem, obywatelm kraju pełnego pięknych kobiet, których uroda chwalona jest na całym świecie. Dopiero gdy zaczniesz myśleć o zleceniach do wykonania, rachunkach do zapłacenia to zmienia Ci się nastrój. Po co ludzie piją alkohol, biorą narkotyki, uprawiają seks, obżerają się, chodzą na koncerty, imprezują, uzależniają się wielu różnych rzeczy, pielęgnują swoje hobby? Bo to daje im możliwość wyłączenia swojego dialogu wewnętrznego co równoznaczne jest z poczuciem ulgi. Kiedy zatapiają się w tym co daje im przyjemność godzina staje się minutą, a ciało, napędzane falą endorfin, może funkcjonować bardzo długo bez zmęczenia.
IV. Twój mózg robi cię w bambuko
Prawdopodobnie wiele Twoich przekonań na temat siebie, innych ludzie, otoczenia, praw rządzących światem wziąłeś od najbliższych Ci ludzi, lub osób, które miały na Ciebie największy wpływ. Fryderyk Nietzsche stwierdził kiedyś, że sumienie to głos kilku osób w nas.
Obserwuj swoje myśli, za każdym razem gdy chcesz podejść do kobiety i usłyszysz w głowie głos Kaczora Donalda, który mówi Ci – „Ona pewnie ma chłopaka, który jeździ czarnym BMW i ma klatę jak niedźwiedź” – to zastanów się kto mógł Ci kiedyś zapuścić taką bzdurę do głowy. Co obiektywnie o niej wiesz. Ona jest piękna – OK. Jest ze znajomymi – OK. Rozmawia z mężczyzną – OK. STOP. Ten facet to może być kolega z wymiany z kraju, którego nie ma na mapie, kuzyn, brat, kolega-gej. Nie dowiesz się tego póki nie podejdziesz.
Skończ rzucać sobie kłody pod nogi swoim myśleniem. Programowanie społeczne (system przekonań wpajany w społeczeństwie, poprzez rodzinę, system edukacji i media) jest tym czego, też warto się pozbyć w kwestii podchodzenia do kobiet.
Pracując z ludźmi zdarza mi się trafić na halun pt. Ona jest tak odstawiona to pewnie leci na szmal. Następuje duże przekłamanie. Połączono bardzo atrakcyjny wygląd kobiety (klubowa diva) z posiadaniem sponsora. Nadal jesteś pewien, że masz dobry powód, aby nie podejść do kobiety? Tylko to nadal jest halucynacja. Nie dowiesz dopóki jej nie poznasz.
Dostajesz to na czym się skupiasz. Jeśli w głowie masz – Wszystkie kobiety to suki – to będą, też tak Cię traktować, jeśli ja w głowie mam myśl – Naprawdę lubię kobiety, ale znam swoją wartość i ona może być Miss Polski, ale mam swoje zasady i swoje życie. – to one reagują pozytywnie na mnie. Czują, że jestem inny od przeciętnych gości, którzy pozwolą wejść sobie na głowę.
V. Nie podchodzisz = nie ma seksu
Bez podchodzenia do kobiet Twoje szanse na udane życie seksualne spadają prawie do zera. Owszem są sytuacje, w których kobiety same nawiązują rozmowę, mi też się to zdarza, ostatnio coraz częściej. Jednak nadal kluczową rolę odgrywa Twoja inicjatywa. Zawsze znajdzie się milion powodów, aby nie poznać kobiety, ale jeden dobry, aby to zrobić.
VI. Nie oczekuj niczego spodziewaj się wszystkiego.
Cały paradoks tkwi w tym, że kiedy przestaniesz dbać o rezultat to zaczniesz mieć rezultaty. Field tested.
VII. Bądź wdzięczny za to, że to Ty podchodzisz do kobiet, bo daje Ci to realną przewagę.
Kobieta wybiera sobie mężczyznę. Z tym, że ktoś zapomniał dopisać – …z pośród tych, którzy ją wcześniej wybrali. Z tego co zauważyłem w Polsce to patrzenie się, uśmiechanie, wysyłanie sygnałów zainteresowania, „przypadkowe” ocieranie się o Ciebie i pojawianie się w Twoim otoczeniu, gdy nie ma ku temu logicznych powodów to zachowanie typowe dla dużej grupy kobiet. Owszem coraz częściej dostaję numery telefonów na karteczkach lub serwetkach, czy kobiety dosiadają się do mnie, ale nadal większa grupa to pokazywanie zainteresowania i pasywne czekanie na moją reakcję. Kobiety mają pasywny styl gry. Czekają na to, aż ktoś do nich podejdzie, zwiększając prawdopodobieństwo takiej sytuacji swoim zachowaniem i ubiorem.
Kobieta, w odbiorze społecznym, ma więcej do stracenia podchodząc do faceta, niż Ty podchodząc do niej. Ty jesteś wolny od opinii kogoś kto się nie szanuje bo zaczepia nie znajomych mężczyzn w „wiadomym” celu.
VIII. Dostarcz swoje ciało
Im dłużej będziesz stał w miejscu, tym dłużej będziesz stał w miejscu. Weź jaja w garść, podejdź, stań, dotknij ją, zwróć na siebie uwagę, zacznij mówić. Wyłącz myślenie I po prostu dostarcz tam Woje ciało.
IX. Daj sobie możliwość nauki i rozwoju. Wyjdź ze swojej strefy komfortu.
Strefa komforu – nawyki, dotychczasowe przekonania, czynności, do których nawykłeś.
To rozmowa z kobieta, a nie decyzja o losach światowej gospodarki. Zawsze wygrasz, bo albo się czegoś nauczysz, albo uwiedziesz piękną kobietę. Miej świadomość, że każde podejście jest bazą Twojego rozwoju. Każde podejście przybliża Cię do momentu, w którym Ty będziesz wybierał kobiety.
X. Ale ja chce poznać tą jedyną kobietę i nie interesuje mnie poznawanie wielu kobiet
JAK CHCESZ POZNAC TĄ JEDYNĄ, JEŚLI NIE RADZISZ SOBIE Z PODRYWEM INNYCH KOBIET?, czy Małysz mówi, nie, nie skocze….bo musze mieć pewność, że skok będzie idealny…tego nikt nie wie, ale wtedy wychodzą w praktyce rzeczy, które trzeba udoskonalać, właśnie po to, aby być przygotowanym gdy trafisz na świetne warunki do skoku (czyt. TĄ JEDYNĄ), nawet ja nie wiem co mnie spotka gdy podchodzę do kobiety, ale mam to gdzieś, bo znam swoją wartość, wiem co mam do zaoferowania jeśli jej to pasuje ok, jeśli nie też ok, zawsze jest inna opcja, zawsze wygrywam, albo się czegoś nauczę, albo poderwę kolejną fantastyczną kobietę
XI. Prostota i własny materiał.
Stosując jakiś konkretny otwieracz (tekst, którego używasz rozpoczynając rozmowę z kobietą) niech on będzie maksymalnie prosty. Najlepiej tworzący jedno spójne zdanie, abyś był wolny od wszelkich lingwistycznych pułapek i zaplątania przyczynowo-skutkowego.
Prosty – Spodobałaś mi się i chcę Cię poznać.
Skomplikowany – Jestem zainteresowany Waszą opinią. Mój znajomy ma zdjęcia swojej byłej dziewczyny i te zdjęcia znalazła jego obecna dziewczyna. Czy to w porządku, że on będąc w związku trzyma zdjęcia swojej byłej dziewczyny? (to jest tylko klasyczny przykład otwieracza na opinię, który dla osoby zaczynającej nową drogą kontaktów z kobietami może być trudny do zapamiętania (pamiętaj o czynniku podniecenia nową sytuacją), a co dopiero dostarczenia go w interesujący sposób.
Na pierwsze 2 – 3 minuty możesz opracować swój własny (!) materiał (zestaw pytań, historyjek), który usunie problem „Co powiedzieć?” w początkowej fazie kontaktu z kobietą. Pamiętaj, aby pytania były otwarte, czyli takie, na które nie da się odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Pomocne przy tworzeniu takich pytań są zwroty „Dlaczego…?”, „Czy nie sądzisz, że…?”, „Co byś powiedziała gdyby….?, „Jak można…?”. Gdy już uzyskasz odpowiedzi na nie to zaczępiaj się o nie, oraz pozwól kobiecie na wykazanie inicjatywy w rozmowie.
Twoim celem jest swobodny styl rozmawiania z ludźmi bez gotowych historii. Wtedy będziesz gotowy na wszystko.
XII. Kobiecie, też zależy na tym, aby dobrze wypaść.
Każda kobieta ma w sobie wewnętrznego tresera i jej poziom samokontroli,.połączonej ze samoświadomością, jest zdecydowanie wyższy, niż Twój. Prosty przykład. Ty idziesz na imprezę. Bierzesz prysznic, ewentualnie golisz się na twarzy, ubierasz się i już. Gdy ona wyrusza do klubu to są to przygotowania godne wysiłku ekspedycji alpinistycznej zdecydowanej na podbicie K2. Korekcja brwi, depilacja ciała, makijaż, fryzura, ubranie, buty, dodatki i wiele innych rzeczy, o których większość facetów nie ma pojęcia, ale są one NIEZBĘDNE do życia. Gdy już wychodzi wyszykowana to wewnętrzny treser ma największe pole do popisu – Czy nie mam nic na zębach? A może się rozmazałam? Czy moje włosy nie są za bardzo podkręcone? A co jeśli on zauważy, że mam treskę (doczepiany kosmyk włosów)? Etc.
Jeżeli podszedłeś do niej i się jej spodobałeś to jej, też zależy, aby tego nie spieprzyć i wielu sytuacjach ona sama naprowadzi Ci na właściwy szlak gdy Ty się potkniesz. Wybaczy Ci drobne przejęzyczenia, będzie się śmiać z dowcipów z długą brodą, zapyta się Ciebie o coś gdy zapadnie chwila ciszy.
XIII. Odrzuciła Cię? I co z tego?!
Czy spadł na Ciebie meteoryt? Czy wszyscy znajomi Cię opuścili? Czy z tego powodu straciłeś pracę i cofnąłeś się do okresu prenatalnego?
Jeden z Twoich lepszych, jesli nie najlepszy tekst. Bardzo prawdziwy. Bardzo naturalny, ciekawy i motywujący.
Warto dodać, ze facet aktywny, ten który zdecyduje się podejść, ma na starcie plus 10 punktów za inicjatywę. Pozwala to wyrównać ewentualne braki w wyglądzie, czy charakterze.
Zgadzam sie z makkim. Szacun dla autora, fajne połaczenie erudycji z językiem „ziomków”. Czyta sie na jednym wdechu
Powiem krótko: superowy tekst.. Wszystko zaczerpnięte z życia. Na początku odczuwałem opisany przez Ciebie wstyd przed podejściem do dziewczyny, która spodobała mi się akurat czy to w parku bądź szkole. Ten mętlik w głowie, strach przed nią.. Ten wywiad co przeprowadzałem na jej temat, a może znam jej kolegów bądź koleżanki.
Gratuluję pomysłu;)
Muszę powiedzieć iż fajny i pouczający art i w ogóle, tylko z tą małą różnicą że….
…. OGROMNA WIĘKSZOŚĆ Z TEGO STAJE SIĘ CAŁKOWICIE DO **** W PRZYPADKU GDY SIĘ Z-A-K-O-C-H-A-S-Z !!
To zależy jeśli ktoś halucynuje sobie, że zobaczył kogoś i spędzi z nim resztę życia to rzeczywiście jest do ****
Uważam, że zakochanie to fajna sprawa, ale z głową
krótko – najlepszy artykuł o uwodzeniu jaki kiedykolwiek czytalem
dziękuje
Feniks bardzo ciekawie piszesz, art godny polecenia. Twój blog dodałem sobie do ulubionych.
Pozdrawiam,
Marcin
bardzo fajny, motywujący artykuł – nie znam innego, który by mnie bardziej zmotywował do działania
„Nie mam kompletnie pojęcia co się stanie i mocno mnie to nakręca. Pod skórą czuję, że przedstawienie czas zacząć.” – świetny cytat. Chyba go sobie wydrukuje i powieszę na ścianie
Ciekawie napisany artykuł, który zawiera olbrzymie przesłanie dla zwiększenia efektywności w doskonaleniu relacji damsko-męskich. Autor ma zmysł, aby pomagać w dobrych celach !
Swietny tekst. Tak jak wszystie Twoje teksty. Oczywiscie cholernie mocno ukierunkowany na skutecznosc i mozliwie szybka wymiane plynow ale taki juz jest styl Feniksa i jestes w tym swietny Od jakiegos czasu konfrontuje Twoje metody z wlasnymi i musze powiedziec, ze dla mnie uwodzenie dotykiem to po prostu pojscie na skróty, na łatwizne. Oczywiscie robie to ale glownie w ramach zabicia czasu w sytuacji gdy na horyzoncie nie ma nic naprawde wartego uwagi. Wiecej satysfakcji daje mi wejscie „przez głowe” niz przez dotyk – pewnie dlatego, ze interakcje na poziomie intelektualnym lubie nie mniej niz te seksualne. Moje zboczenie polega na tym, ze wysokie IQ jest nie mniej mnie podnieca od swietnych cyckow (ktorych jest wokolo multum). Dla mnie swietym graalem uwodzenia to trafienie swietnych cycków w komplecie z rozgarnieta wlascicielka. I jest to swiadomy wybor czlowieka, ktory z nie jednego pieca chleb jadl Co kto lubi – jak mawiaja starzy ludzie u nas na wsi
Pozdrawiam serdecznie.
uważam, że inteligentne kobiety to fantastyczne sprawa i mnie również cieszą spotkania z nimi
dzieki za miłe slowa i cieszę się, że mogłem pomóc
fajnie jest nie mieć tzw. „lęku przed podejściem” i ponoć można się tego nauczyć – na pewno tak – tylko ile trzeba na to czasu? w kibini… (a i to za mało
)
ale mam jeszcze historyjkę, bo o tym chciałem mówić:
tydzień temu, jestem w klubie i fakt nie podchodzę, przyszedłem potańczyć, chciałem się poruszać – byłem zmęczony po innego rodzaju balecie. tańczyłem se swoje – że nie umiem za bardzo ( uczę się ale to idzie jak po grudzie – nawet gorzej), ale przemaszerowałem krokiem samby po całym parkiecie po czym kręciłem się w jakimś kącie przez dłuższy czas, i tak ze dwa razy. jedna fajna dziewczyna, którą już wcześniej widziałem przemaszerowała za mną pół sali i prowokowała tak jak jeszcze w życiu nie widziałem, próbowała tak dwa razy, za drugim podszedłem i usłyszałem „NIE”, jak chciałem ją wziąć za rękę – co jest q2 pomyślałem ale to było na tyle, – „to po cały ten cyrk?” myślę sobie a potem, „co do cholery spieprzyłem? wiem że nie byłem super pewny siebie, i że nie trafiłem w jej rękę za pierwszym razem, ale za chiny q2 nie wiem co zaś zjebanana”
co znowu spaprałem?
za chiny nie wiem…
parę tygodni wcześniej było to samo, byłem w Krakowie u kumpla, potem poszedłem połazić po klubach (sam) i za każdym razem słyszałem „Nie” , w końcu trafiłem do jakiejś piwnicy gdzie był mimo to naprawdę spory parkiet i wqrzony podszedłem do każdej, dosłownie do każdej i każda mi odmówiła, no przepraszam, jedna nie odmówiła, ale po minucie, może dwóch pomogła jej koleżanka odciągając ją (dosłownie!)
nie powiem żebym „strachu” nie odczuwał ale co ja mam na czole napisane „dupa”? czy jak?
potem jest tylko gorzej – jak się nie denerwować kiedy widzę jakie mają skwaszone miny jak podejdę.
nie wiem co jebie?! nie wiem co robię dobrze (chyba nic skoro mam 100% skuteczność)
nic nie wiem
trochę wyczucia sytuacji, bo z tego co słyszałem to ciśniesz jak taran, a to nie zawsze popłaca
Dobry tekst i szydera we wstępie też. Nie wiem po co kiedyś czytałem jakieś fora, jak na tym blogu są konkrety.
ja też tak chcę!!!
Panowie zacznę od tego, że jestem żółtodziobem Ale nie będę szczędził pochwał dla autora bloga, bo dzięki jego wpisom na blogu miałem dzisiaj swój pierwszy direct w sklepie z odzieżą, w którym pracuje bardzo urocza dziewczyna, która mnie urzekła swoją urodą eh ;] Tak więc ten blog i ten tekst, do którego właśnie piszę komantarz – respect. Dodam, że direct nieudany z powodu takiego, że dziewczyna jest w związku z chłopakiem od siedmiu lat heh Ale.. co się stało kiedy wyszedłem z tego sklepu, nie zgadniecie.. NIC! ;D I o to właśnie chodzi, lęk to gówno istniejące w waszych głowach ;] Te słowa kieruje do tych, którzy jeszcze nie zdecydowali się podejść Pozdro Feniks & czytelnicy
bardzo fajnie, że zrobiłeś pierwszy ruch, nie można się zniechęcać,
to, że miała chłopaka to było niezależne od Ciebie, ale zrobiłeś coś miłego dla siebie i dla niej
Heck yeah this is exactly what I neeedd.