Księżniczki z zapałkami

Jeżeli świnię będziesz chciał nauczyć latać to nie dość, że świnię zmęczysz to i siebie wyprowadzisz z równowagi.

Nie zmienisz kobiety. Jedynie co możesz to zmienić siebie. Zauważ jak często faceci, którzy mają problemy z kobietami wybierają kobiety z problemami. Przyczyn tego jest wiele, nie chodzi o to, aby bawić się w podawanie psychologicznych (kilkadziesiąt mutacji psychologii da Ci tyle samo różnych odpowiedzi) przyczyn.

Z tych powodów, które ja zaobserwowałem to:

- niska samoocena, poczucie winy, poczucie wstydu, krzywdy itp.

- źle zrozumiana chęć pomocy bliźniemu. To powtarzające się jak paw na weekendowej imprezie – Ona jest zrażona do mężczyzn, bo ktoś ją skrzywdził.

Czasami widzimy ludzie lepiej, niż jest w rzeczywistości. Widzimy ich tak jak chcemy widzieć, dodatkowo stojący kutas działa na widzianą postać lepiej, niż photoshop i z marszu dodaje +20 do IQ.

Wszystko to w  jak postrzegasz siebie  i otaczającą Cię rzeczywistość, będzie wzrastać linearnie. Lekcje się powtarzają i powtarzają. Ratując kobietę kiedy wali jej się ziemia pod stopami tak naprawdę bierzesz lekcję na siebie. Dlatego zrozum, że kobieta ma swoje rzeczy do przerobienia a ratowanie jej na siłę nie dość, że wykończy Cię psychicznie (co z biegiem lat okazuje się małą ceną) to może nawet pozbawić Cię dorobku życia, gdy zaślepiony miłością przepiszesz swój majątek na parę jędrnych cycków.

One zawsze są skrzywdzone przez facetów.

One zawsze są nieporadne.

One zawsze nie są gotowe na związek (WTF?!)

Nie możesz ratować kogoś, kto tego nie chce. Ludzie, którzy potrzebują pomocy, rzadko ją doceniają. Pomóc można tylko ludziom, którzy tego chcą. Czy kobieta (którą tak bardzo chcesz uratować) prosiła o pomoc (poza pożyczeniem kasy)? Czy prosiła Cię o radę jak zmienić swoje życie, lub przestać funkcjonować w toksycznych relacjach (czy tylko żaliła się, że on jej nie docenia, aby do niego wrócić)? Jeżeli nie prosiła to prawdopodobnie nie zależy jej na tym. Pomagając komuś kto „jest w ciemnej dupie”, a o to nie prosi, utrwalasz w nim przyjemność z trwania w roli ofiary. Każdy jest odpowiedzialny za siebie, jeżeli narobiła burdel w swoim życiu to ona ma go posprzątać – NIKT INNY! Jeżeli robisz coś za kogoś bez jego działania to nie jest pomaganie. To takie „wytarcie komuś mordy”, aby widok był bardziej znośny. To jak chcieć usiąść na ławce i wytrzeć ją chusteczką. A co z innymi ławkami? Też je czyścisz?

Powiedz – Możesz lepiej – i … zostaw w spokoju!

Ty możesz mieć wpływ tylko na siebie i nie przejmuj się, że kobiety w Twoim życiu nie nadążają za Tobą. Z pewnych  rzeczy, ludzi sytuacji się wyrasta jak z za ciasnych majtek. Im dłużej będziesz je nosił tym dłużej będziesz miał ściśnięte jaja. Relax and get comfortable!

PS. Wybacz, że dawno nie pisałem jak namówić ją na szybką laskę podczas lunchu. Teraz chcę dać Ci coś co będzie Ci służyć na lata. Jak masz z czymś konkretny problem, chcesz się czegoś dowiedzieć to zostaw komentarz. Możliwe, że będziesz inspiracją na kolejny artykuł.

UPDATE

Zobacz czy nie przekładasz swoich relacji z matką na relacje z kobietami. Czy naprawdę poprzez różne relacje z kobietami nie chcesz ratować swojej własnej mamy? Czy ten mały chłopiec w Tobie nie próbuje przez pomoc innym kobietom pomóc swojej mamie? Wybacz jej wszystko, ona jest tylko człowiekiem, powiedz jej, że ją kochasz taką jaką jest. Bez względu na to jak byłoby to trudne. Zobaczysz, że Twoje relacje z kobietami się zmienią na lepsze szybciej, niż myślisz. To po prostu działa. Po tym  wiele się zmieni w Twoim postrzeganiu kobiet, a i przy okazji poczujesz dużą ulgę. Wkrótce Mikołajki, daj mamie fajny prezent!

20 myśli nt. „Księżniczki z zapałkami

  1. Cieszę się, że akurat o takiej tematyce. Gdy sobie przypomnę ile razy ja chciałem kogoś zmienić bo miałem w sobie takie poczucie „zbawiciela”, że to co robię jest faktycznie słuszne i ważne, straciłem w tamtych momentach i czas i energię. Działo się tak z prostego powodu otóż nie brałem pod uwagę tego, że człowieka nie zmienisz jeżeli tego faktycznie nie chce, a jak będziesz próbował pomóc takim osobom które jęczą jak im źle, jak biedne są, a nic z tym nie robią to na 100% się wpierdolisz.

    W biznesie/pracy myślę, że też to się przyda, wiadomo wtedy z którym partnerem/pracownikiem pracować a z którym nie.

    Pomocny wpis.

  2. Jak w pysk strzelił powiem tak, że gdybym przeczytał ten artykuł 2 miesiące temu, co było mi potrzebne, może teraz miałbym inną relację.

    Sam zresztą wpadłem w sidła tego, co napisał Feniks (że jest skrzywdzona przez poprzednich facetów)I tak sobie patrzyłem na nią jak na bidulkę, jak tu jej pomagać…blablabla. Wszystko prawda, łącznie z tym, że stojący kutas działa naprawdę lepiej i ten argument gasi wszystkie inne. Poważnie!!!!!!!! Sprawdzone!

    Z mojego związku jestem zadowolony, ale po czymś takim wiem, że można go wystrzelić w kosmos jeszcze bardziej.

    I są nieporadne te kobiety i zawsze nie są gotowe na związek. Ze mną też nie była gotowa…….ha!

    To co zauważyłem na sobie to to, że faceci patrzą na kobietę jakby nie ze swojej głowy. Ja tak miałem. Od niedawna zmieniam „okulary” i dostrzegam, jaką potęgę mimo wszystko ja mam sam w tej relacji. Czas wracać do siebie :) a nie być świętym mikołajem. To jest dobre, ale bez przesady….

    Panowie, Wy jesteście najważniejsi. U mnie nie jest z tym do końca jeszcze tak jak należy, ale zmieniać się będę bo warto. A jak z tą kobietą nie wyjdzie, to trudno. Ważne by zauważać własną zmianę.

    Czas przestać kłaść sobie do głowy bzdury i pierdoły tylko patrzeć na nią i rzeczywistość najprościej jak można. Wczoraj znowu się z tym zderzyłem, ale ok. Zauważyłem to i wiem, co trzeba poprawiać. Uwodzenie i bycie w związku to ciągła praca :)

  3. Dodam jeszcze jedno…niska samoocena to fakt. My mężczyźni jesteśmy wychowywani przez kobiety to potem tak z nami jest…trzeba odważniej działać w związku, z kobietami. Sam się tego ciągle…uczę…Ale zmiana jest dla mnie odczuwalna….

    • Cywilizacja kobiet to ile tak naprawdę? – 50 lat pełnych swobód obywatelskich?
      Cywilizacja mężczyzn to tysiące lat ekspansji, podbojów, rozwoju, wynalazków.

      Zauważ, że w większości rodzin, w których są przestępcy płci męskiej jest:
      - ograniczona rola mężczyzny w domu:
      >> dominacja matki, brak wpływu ojca na syna
      >> brak ojca w domu z powodu pracy
      >> brak ojca w domu z powodu śmierci lub rozwodu

      W historii największe męskie postacie byli prowadzeni przez innych mężczyzn od najmłodszych lat
      Teraz co? W przedszkolu – kobiety. W szkole – kobiety. I jak chłopiec ma się stać mężczyzną jak funkcjonuje w zdominowanym środowisku przez kobiety.
      Sam mam wspaniałe relacje z moją mamą i jest wspaniałą kobietą. Jednak równie ważne jest to, że tata nauczył mnie wbijać te przysłowiowe gwoździe.
      Musi być równowaga.

      Kleopatra? Caryca Katarzyna? Świetnie, ale kto z nią odwalał całą robotę… – Mężczyźni.

      • Zgadzam się z Tobą całkowicie!!!!!
        I jak wróciłem dzisiaj wieczorem od mojej kobiety to znów piękny prezent zauważyłem…UPDATE
        Pewne rzeczy na sto procent robię za wolno, choć noc z piątku na sobotę była znów boska.

        Znów piękna cegiełka i wartościowy materiał !!!
        Dla mnie na czasie i jak najbardziej dla mnie!

        Paradoksalnie powiem, że znów jej w czymś pomogłem…tfu tfu :D Ale ona zrobiła też coś dla mnie i przy okazji dostała też coś w nocy z piątku na sobotę…Wyciągam wnioski.

        Dodam jeszcze jedno…2 miesiące temu się wkurwiałem dość często. Teraz na spokojnie wiele rzeczy biorę ale egzekwuję coś, co mi się nie podoba, pewne zasady, które chcę, żeby były między nami, bo być muszą.

  4. True.

    To co Damian tutaj powiedział jest bardzo prawdziwe i bardzo mi bliskie.
    Co lepsze, Mężczyźni, Rycerze, powiem Wam tak.

    Laski są mistrzyniami w tworzeniu sytuacji, w której wydaje się, że Wasza rycerskość i dbałość jest odpowiednia, oczekiwana i dobra. Po prostu są w tym mega sugestywne. Potrafią odstawić scenkę sytuacyjną godną najlepszego teatru. A potem co się okazuje? Że główny Bohater, czyli Ty Mężczyzno…. zostaje wyruchany. Z uśmiechem na ustach.

    I po co to? Tylko się człowiek zirytuje. A jeśli osiągnie jakiś efekt… to raczej przejściowy.

    Tak naprawdę, to ile razy pakuję się w coś takiego… to z poznawczego lenistwa.

    To straszne! Wybieram to, co znane (i niezadowalające), bo musiałbym przeżyć trochę strachu zdobywając to, co nieznane (chociaż potencjalnie ciekawe).

    Czy warto się wkurwiać frustracją z daną dziwną laską, zamiast po prostu podejść i uwieść inną? Odpowiedzcie sobie sami co jest lepsze, i co jest bardziej rozwijające…

  5. Tekst świetny, bo faktycznie brutalnie szczery!
    ‘One są zawsze krzywdzone przez facetów’ – haha 100% prawdy, sam się o tym przekonałem. Poznałem jedną dupeczkę, która oczywiście zaczęła truć że faceci są podli i ją zostawili. Miała ich dwóch. Na pytanie dlaczego ją zostawili, odpowiedziała: ‘bo nie byli w stanie poczekać na zbliżenie rok czasu’. Serio nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Po dłuższej rozmowie z nią, wynikło że jest troszkę zachwiana emocjonalnie i wiało toksykiem, więc odpuściłem w myśl zasady ‘nie zadawać się z kobietami z większą ilością problemów niż ja mam sam’.
    U mnie z laseczkami to wygląda tak, że jak widzę że ona chce zmienić mój stan emocjonalny na negatywny, to już jest coś nie tak, dlatego przywołuje ją stanowczo do porządku. Jak nie pomaga, to odpuszczam bo naprawdę szkoda mi czasu, stresów i innego gówna które tylko niszczy zdrowie.
    Co do rzeczy którą bym chciał byś Damianie wyjaśnił, to tą cienką wg mnie granicę pomiedzy byciem needy a wytrwałościa. Mam czasem z tym problem, serio.

  6. kurwa! jakie proste ;) tylko jak to wprowdzic w zycie? wiem ze mozna ale kurwa tak trudno odejsc od starych Nawykow, cos z tym zrobie.

    • w filmie „Dziewczyna z tatuażem” jest taka scena gdzie zły pan mówi do dobrego (po tym jak go przywiązał i zaczął mu robić bubę) – Ludzie wolą zginąć, niż kogoś obrazić odmową.

  7. Absolutna racja….Możesz się namęczyć i napocić a z tego nic nie będzie jak księżniczka nie wie czego chce…albo pieprzy farmazony o najgorszym czasie w życiu, o nieprzygotowaniu do związku i inne pierdoły…Szkoda na takie czasu i nerwów ma takie IDIOTKI. co innego mówią i co innego robią….Feniks masz absolutną rację….

  8. z Tym podaniem linka do tej piosenki to nie przesadzasz? cala spolecznosc pua wmawia facetom ze nie ma kobiet kurw sa tlyko te co realizuja swoje potrzeby :) wiec moze sie okresl dla kogo sa Twoje materialy czy dla gosci co chca szybki seks czy dla gosci co stalego zwiazku bo siejesz zamęt :)

    Moze napisz kolejny artykul typu ‘paradoksy pua lub spolecznosci’ bo na pewno sa rzeczy koncepty z ktorymi sie nie zgadzasz po latach a wspominajac je mozesz zaoszczedzic wiele czasu nam zamiast mamy isc droga na około powtarzac te same bledne wzorce facetow.

  9. Dlaczego dopiero teraz??

    Przeczytałem Twój wpis i nagle moje wszystkie nieudane relacje z kobietami ułożyły się w realną całość..
    A jest tego niemało, bo 25 lat życia.
    Jak tylko sięgnę pamięcią, bez przerwy w kontaktach z kobietami towarzyszył mi jakiś podświadomy lęk. Mając 25 lat maskowałem go brawurą i fantazją, ale w wieku 40 i więcej lat to zaczęło być naprawdę uciążliwe..
    Zacząłem więc chodzić na przeróżne szkolenia (w tym z metod uwodzenia -bez większych skutków), a nawet na kursy psychologiczne..
    A mój ukryty lęk przed kobietami jak był, tak nadal był..
    Twój wpis nagle uświadomił mi, że dosłownie Zawsze wchodziłem w relacje z „nieszczęśliwymi” kobietami, chcąc je koniecznie ratować lub pocieszać..
    I jak napisałeś -kończyło się to najczęściej moim rozstrojem nerwowym, lub
    jakże często naprawdę Dużymi pieniędzmi przeznaczonymi na to „ratowanie”.
    Co ciekawe: WSZYSTKIE „ratowane” przeze mnie kandydatki były nadzwyczaj miłe, gdy na horyzoncie widziały Duże pieniądze, np pomoc w zakupie mieszkania. Ale gdy tylko już to dostały -ich zapał do mnie i dalszych kontaktów natychmiast drastycznie znikał..
    To były właśnie owe „Księżniczki z zapałkami” -jakże trafna nazwa:)
    Bo bajkowa „Dziewczynka z zapałkami” -faktycznie potrzebuje pomocy.
    A opisana przez Ciebie „Księżniczka z zapałkami” -to osoba stosująca tylko schemat przejęty z tej bajki, za którym najczęściej stoi w pełni świadoma swoich celów Manipulantka, dążąca do konkretnych korzyści..
    To jest jedna prawda, która aż zdzieliła mnie po głowie po przeczytaniu Twojego tekstu.
    A druga jakby dopowiedziała się po przeczytaniu sama..
    Skąd mój podświadomy lęk przed kobietami i uparte pakowanie się w Toksyczne relacje z opisanymi tu manipulantkami?
    Byłem wychowywany przez dokładnie taką matkę, osobę apodyktyczną, zgorzkniałą po wczesnym rozwodzie i „obdarzającą” wszystkich wokół
    swoim nieszczęściem.
    Dopiero po Twoim tekście uświadomiłem sobie, że powielam ciągle odruchowo
    dwa sprzeczne wzorce jakie mam utrwalone wobec kobiet:
    -z jednej strony boję się, że mną zawładną
    -z drugiej strony chcę im odruchowo pomagać
    I stąd u mnie mimo lęku przed kobiecą dominacją ciągłe wchodzenie w kolejne
    Toksyczne związki..
    Damian -dzięki temu tekstowi po 25 latach „męczenia” się z kobietami przejrzałem na oczy..
    Tylko dlaczego tak późno?:)

    Karol

    • Tak jak każdy chcesz być KOCHANY, ale niestety możesz jedynie poczuć miłość własną (nie mylić z miłością do siebie). Czasami wydaje się nam, że ktoś doceni nasze starania, będzie nas kochał jeszcze bardziej. Jednak nikt nie ma obowiązku Cię kochać. W takich relacjach, w których chcesz pomóc kobiecie gdy to zrobisz to one, paradoksalnie, zaczną Cię bardziej nienawidzić za to, że przypominasz im o tym w jakim były kiepskim stanie, więc odchodzą.

  10. Wszystko fajnie,Feniks,twoje przemyslenia sa mocno głebokie,mam podobne, szkopuł jest w jednym…Im bardziej uświadamiam sobie jakie ONE są, tym mniej je lubie.. Owszem,poruchac kazdy lubi, ale jakos w koncu zawsze ze mnie wyjdzie, co o nich sądze, a wiesz zapewne ze ONE nie lubią żadnej krytyki..Jak pomimo tego, co o nich wiesz, znasz i myślisz dalej je lubić? Tak normalnie, jak ludzi, nie jak dziury do zruchania?

  11. może nie do końca o tym temat, ale… jestem w dziewczyną jakiś czas, znamy się długo, ładne parę lat. kiedy była z poprzednim gościem, zapraszała mnie na weekendy do swojego akademika, ” bo jej się nudziło” . nigdy z tego zaproszenia nie skorzystałem, ale mniejsza o to. coś tam między nami się zdarzyło kiedy była z nim. tak się w życiu poukładało, że teraz to ja jestem jej chłopakiem. Widujemy się tylko w weekendy, w tygodniu jesteśmy kilkaset km od siebie. Niby jest we mnie zakochana, ale nie potrafię jej zaufać. ostatnio jakiś koleś kliknął jej lajka pod nowym zdjęciem, ona mu to samo. zauważyłem to i to wystarczyło żeby się zajebiście wkurzył. czy takiej dziewczynie można zaufać? teraz niby jesteśmy starsi, to jest na poważniej niż poprzedni jej związek… ale ciągle jej nie ufam. czy ja przesadzam z tym wszystkim ?

Odpowiedz na lucluca Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>